Pobierz
najnowszy numer

Newsletter

Zapisz się do naszego Newslettera, aby otrzymywać informacje o nowościach z branży!

Jesteś tutaj

Kilka słów o branży ochrony

Printer Friendly and PDF

Początek nowego roku zawsze budzi szereg nadziei i niepokojów. To, co nie udało się w zeszłym roku, ma na ogół swój początek w następnym. Podobnie jest w naszej branży. Zapoczątkowana w zeszłym roku próba nowelizacji przepisów spaliła na panewce, ale została podjęta na nowo. Minął już dostatecznie długi okres, aby dokonać podsumowań przyjętych rozwiązań. Ponadto jesteśmy już w nowej rzeczywistości, którą jest Unia Europejska.

Przez wiele lat zawodowo zajmowałem się kierowaniem działalnością ochronną w koncesjonowanych firmach ochrony oraz byłem i jestem czynnym nauczycielem zawodu. Nabyte doświadczenie zawodowe oraz świeże spojrzenie młodych ludzi, których nauczam, skłoniło mnie do krytycznego spojrzenia na szereg przyjętych rozwiązań prawnych. Dałem temu wyraz, włączając się do dyskusji na łamach strony internetowej Polskiego Związku Firm Ochrony. Ponieważ spotkałem się ze zrozumieniem, chciałbym moje przemyślenia przedstawić również czytelnikom Zabezpieczeń, a nie tylko internautom. Jednocześnie bardzo proszę o traktowanie moich spostrzeżeń wyłącznie jako subiektywnego głosu w dyskusji, a nie jako analizy sytuacji prawnej. Byłbym bardzo usatysfakcjonowany, gdyby moje spostrzeżenia stały się podstawą analizy przeprowadzonej przez osoby i organy do tego umocowane. W biuletynie informacyjnym Polskiego Związku Firm Ochrony (http://www.pzfo.org.pl) pan Tomasz Banaszkiewicz, rozpoczynając dyskusję, stwierdził, że usługi dozorowania i tym podobne nie powinny być realizowane w ramach koncesji. Mam na ten temat swoje zdanie, które jest o wiele bardziej radykalne. Uważam, że na gruncie obecnych przepisów usługi dozorowania nie tylko nie powinny, ale nie mogą być zaliczane do usług z zakresu ochrony osób i mienia.

W moim odczuciu pracownik ochrony osób i mienia ą dozorca lub portier, a ochrona osób i mienia ą dozorowanie lub praca portiera. Na czym opieram takie stwierdzenia? Ustawa o ochronie osób i mienia (art. 25. ust. 1.) wyraźnie stwierdza:
Zadania ochrony osób i mienia realizowane przez wewnętrzne służby ochrony oraz przedsiębiorców, którzy uzyskali koncesję w zakresie usług ochrony osób i mienia, wykonują pracownicy ochrony (a więc - nie dozorcy i nie portierzy).

W tej samej ustawie zawarta jest definicja użytego w niej określenia pracownik ochrony:

  • pracownik ochrony - osoba posiadająca licencję pracownika ochrony fizycznej lub licencję pracownika zabezpieczenia technicznego i wykonująca zadania ochrony w ramach wewnętrznej służby ochrony albo na rzecz przedsiębiorcy, który uzyskał koncesję na prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie ochrony osób i mienia, lub osoba wykonującą zadania ochrony w zakresie nie wymagającym licencji.

Narzuca się pytanie, czy takie opisowe określenie pracownika ochrony zawiera w sobie to, co rozumiemy pod pojęciem dozorcy lub portiera. Uważam, że dotychczasowe powszechne założenie, że tak, jest co najmniej bardzo dyskusyjne albo wprost błędne. Uzasadniam to tym, że istnieją inne przepisy, które klasyfikują pracowników ochrony, dozorców i portierów jako przedstawicieli zawodów z różnych grup usług. Zgodnie z Międzynarodowym Standardem Klasyfikacji Zawodów ISCO-88 oraz Rozporządzeniem Ministra Gospodarki i Pracy z dnia 8 grudnia 2004 r. w sprawie klasyfikacji zawodów i specjalności dla potrzeb rynku pracy oraz zakresu jej stosowania (Dz. U. nr 265 z 2004 r., poz. 2644):

  • pracownik ochrony mienia i osób - to zawód o symbolu klasyfikacyjnym 515902 w grupie usług osobistych i sprzedawców,

natomiast

  • dozorca - to zawód o symbolu klasyfikacyjnym 915202,
  • portier - to zawód o symbolu klasyfikacyjnym 915204.

Zawody dozorcy i portiera należą, według tej klasyfikacji, do całkowicie odmiennej niż zawód pracownika ochrony grupy usług (pracownicy przy pracach prostych). W tej samej grupie usług znalazły się również takie zawody, jak parkingowy i woźny. Czyż zatem powszechne wrzucanie do jednego worka pracowników ochrony, dozorców i portierów, przy istnieniu przepisów klasyfikujących te zawody do odrębnych grup usług (a więc grup, które mają odrębne cechy), jest zasadne? Kwestia ta domaga się rozstrzygnięcia. Jeżeli zamierzamy standaryzować nasze usługi, to przede wszystkim musimy je najpierw precyzyjnie sklasyfikować. Klasyfikacja zawodów ma charakter pomocniczy. Istnieją również inne, bardzo istotne przesłanki, w świetle których omawiane grupy zawodowe nie mogą być ze sobą utożsamiane. Przyjąłem założenie, że ochrona osób i mienia ą dozorowanie lub praca portiera.

Uważam je za zasadne i bardzo istotne. Ustawa o ochronie osób i mienia definiuje użyte w niej określenia następująco:

  • ochrona osób - działania mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa życia, zdrowia i nietykalności osobistej;
  • ochrona mienia - działania zapobiegające przestępstwom i wykroczeniom przeciwko mieniu, a także przeciwdziałające powstawaniu szkody wynikającej z tych zdarzeń oraz nie dopuszczające do wstępu osób nieuprawnionych na teren chroniony.

Ustawa nie definiuje, czym jest dozorowanie i czym są usługi portierskie. Pojęcia te nie są również zdefiniowane w żadnych innych przepisach okołoustawowych; występują wyłącznie, w sposób bliżej nie zdefiniowany, w teorii ochrony. W Słowniku języka polskiego (PWN, Warszawa, 1988 r.) znajdujemy następujące definicje:

  • dozorować - mieć dozór, czuwać nad czymś, pilnować, strzec czegoś, kogoś: Dozorował robót przy budowie drogi. Dozorował zwózki zboża. Dozorować robotników.
  • dozorca - ten, kto dozoruje, pilnuje kogoś, czegoś: Dozorca domu, osiedla. Dozorca drogowy, więzienny.
  • portier - pracownik pełniący służbę przy wejściu do jakiejś instytucji, odźwierny, rzadziej w hotelu: pracownik recepcji zawiadujący pokojami, recepcjonista.

Pod hasłem ochrona znajdujemy objaśnienia następujące:

  • ochrona - straż mająca na celu utrzymywanie porządku, czuwanie nad czyimś bezpieczeństwem: Ochrona kolejowa. Ochrona osobista. Ochrona prezydenta, rządu.

W świetle powyższego sądzę, że znajdą się osoby podzielające moje zdanie, iż należy przywrócić właściwą treść zawodom dozorcy, portiera itp., a z drugiej strony - zawodowi pracownika ochrony. Osobiście uważam, że przydzielanie zadań związanych z ochroną portierom i dozorcom jest błędem. Nie są oni do tego przygotowani zawodowo. Dozorca powinien otrzymywać zadania, które leżą w jego kompetencji. Takie zadania mogą być realizowane nawet przez osobę niepełnosprawną. Błędne i nieuzasadnione jest zarówno klasyfikowanie dozorców jako pracowników ochrony, jak i dołączanie do ich obowiązków dodatkowych zadań z zakresu usług prostych (odśnieżanie, sprzątanie, dozorowanie pracy maszyn, rozładowywanie towarów sklepowych itp.) - to niebezpieczna pomyłka! Spotykam się w praktyce z przekonaniem, że skoro do ochrony mienia zalicza się między innymi działania nie dopuszczające do wstępu osób nieuprawnionych na teren chroniony (a może to być zadaniem dozorcy), to jest to usługa objęta koncesją. Uważam takie przekonanie za zasadne tylko i wyłącznie w przypadku, gdy jest to teren chroniony, a więc została zorganizowana jego ochrona (albo przez WSO, albo w drodze umowy z koncesjonowanym podmiotem - istnieje więc pewien system, w którym osoba kontrolująca ruch osobowy jest jego elementem składowym). Jeżeli dany teren nie ma zorganizowanego systemu ochrony, to kontrola prawa wstępu może być realizowana przez jakąkolwiek uprawnioną do tego osobę - nie musi być to koncesjonowana usługa. Jak bowiem w przeciwnym razie należałoby traktować usługę realizowaną przez bileterkę sprawdzającą w kinie bilety? Kolejny problem, na który chciałbym zwrócić uwagę, jest związany z definicją specjalistycznej uzbrojonej formacji ochronnej. Problem ten uważam za jeden z kluczowych w zakresie jakości i standaryzacji usług. Teoretycznie trudności nie ma - ustawa o ochronie osób i mienia definiuje pojęcie specjalistycznej uzbrojonej formacji ochronnej, a czyni to następująco:

  • specjalistyczne uzbrojone formacje ochronne - wewnętrzne służby ochrony oraz przedsiębiorcy, którzy uzyskali koncesje na prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie usług ochrony osób i mienia, posiadający pozwolenie na broń na okaziciela, wydane na podstawie odrębnych przepisów (Art. 2. p. 7.).

W praktyce jednak dostrzegam tutaj problem znacząco rzutujący na jakość usług całej branży ochrony. Dotyczy on głównie koncesjonowanych przedsiębiorców, ponieważ w wewnętrznych służbach ochrony, jako "spadkobiercach" straży przemysłowych, problem ten nie występuje. Jak już napisałem, pan Tomasz Banaszkiewicz, w swoim artykule na łamach biuletynu informacyjnego Polskiego Związku Firm Ochrony, postuluje, aby dozorowanie i tzw. usługi portierskie zostały wyłączone z usług ochrony. Chciałbym pójść dalej i zapytać, jak to się stało, że firmy zajmujące się od wielu lat usługami portierskimi i dozorowaniem (zazwyczaj zakłady pracy chronionej), zatrudniające do tychże usług inwalidów, są obecnie specjalistycznymi uzbrojonymi formacjami ochronnymi? Czyżby nastąpił jakiś znaczący wzrost jakości oferowanych przez nie usług, co sugeruje sama nazwa? Otóż absolutnie nie. Umożliwił to cytowany zapis Ustawy. Wystarczy bowiem, aby firma zatrudniająca dotychczas wyłącznie portierów uzyskała jedno pozwolenie na broń na okaziciela, zatrudniła jednego uprawnionego do jej posiadania pracownika oraz spełniła warunki potrzebne do przechowywania broni. Teoretycznie i praktycznie, dzięki tej jednej sztuce broni i jednemu uprawnionemu pracownikowi, cała rzesza inwalidów staje się pracownikami specjalistycznej uzbrojonej formacji ochronnej, ponieważ w myśl prawa stał się nią przedsiębiorca ich zatrudniający. Konsekwencje takiego stanu rzeczy są wyraźne. Wraz z uzyskaniem statusu specjalistycznej uzbrojonej formacji ochronnej zmienia się zakres nadzoru nad koncesjonowanym przedsiębiorcą. Zgodnie z Ustawą będzie on bowiem nadzorowany przez komendanta głównego policji (kontrola zasad i sposobów realizacji zadań ochrony osób i mienia). Ustawa nie precyzuje bowiem, czy kontrola ma dotyczyć obiektów obowiązkowo chronionych, czy też wszystkich obiektów. Oznacza to, że każde stanowisko, w tym portiera, może być kontrolowane. Narzuca się pytanie, czy jest to konieczne, czy też jest to kolejne nieporozumienie? Uzyskując status specjalistycznej uzbrojonej formacji ochronnej, przedsiębiorstwo uzyskuje formalnie możliwość ochrony obiektów podlegających obowiązkowej ochronie, nie będąc firmą przystosowaną do tego strukturalnie. Nic więc dziwnego, że obecnie, przy braku uwzględnienia różnicy stopnia złożoności usług wchodzących w zakres ochrony mienia, mamy:

  • prawdopodobnie największą w Europie liczbę pracowników ochrony w stosunku do liczby mieszkańców;
  • prawdopodobnie największą w Europie liczbę pracowników ochrony w stosunku do liczby policjantów;
  • specjalistyczne uzbrojone formacje ochronne zatrudniające inwalidów;
  • prawdopodobnie najwyższy, albo w ogóle jedyny w swoim rodzaju, odsetek tychże inwalidów - pracowników ochrony w ogólnej liczbie pracowników ochrony;
  • konkurowanie specjalistycznych uzbrojonych formacji ochronnych o dużym potencjale organizacyjnym z pseudo-formacjami tego rodzaju, które nieuchronnie przyczynia się do absurdalnego spadku cen usług;
  • kontrolę instytucjonalną komendanta głównego policji na poziomie dozorowania.

Jako uczestnik międzynarodowej konferencji, która odbyła się w ubiegłym roku w Warszawie, pod auspicjami Polskiego Związku Firm Ochrony oraz CoESS (Confederation of European Security Services), zadałem sobie po jej zakończeniu pytanie: czy mówiąc "ochrona" mamy na myśli to samo, co inne kraje Unii? Wydaje mi się, że jeśli nie uporządkujemy własnego prawnego podwórka, nie uda nam się odegrać znaczącej roli w integracji z pozostałymi krajami Unii Europejskiej. Chciałbym, aby moje spostrzeżenia wywołały odpowiednią reakcję i stały się przyczynkiem do nieco odmiennego spojrzenia na usługi ochrony.

Leszek Lesiński
Rzeczoznawca ochrony osób i mienia PIOOiM 

Zabezpieczenia 2/2006 

Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie tekstów bez zgody redakcji zabronione / Zasady użytkowania strony