Pobierz
najnowszy numer

Newsletter

Zapisz się do naszego Newslettera, aby otrzymywać informacje o nowościach z branży!

Jesteś tutaj

Z wiceprezesem stowarzyszenia POLALARM Krzysztofem Ciesielskim, rozmawia Teresa Karczmarzyk

Printer Friendly and PDF

lead.jpgZ tego co wiem, nie lubi pan angażować się w politykę, cokolwiek by to słowo miało znaczyć, ale, jako wiceszef Polalarmu, nie uniknie pan konieczności zajmowania stanowiska, nawet jeżeli nie będzie to dla pana miłe. Trudno nie zauważyć, że w naszej branży nie dzieje się najlepiej – co pan na to?

Staram się koncentrować raczej na pracy niż na uprawianiu PR. Przyznam jednak, że od dłuższego czasu wzbiera we mnie chęć zabrania głosu i, niestety, wyrażenia protestu odnoszącego się do relacji panujących w naszym środowisku technicznej ochrony osób i mienia, a nie mam tu na myśli relacji biznesowych.

Chciałbym również przedstawić działania naszego stowarzyszenia, które jest obecnie w fazie szybkiego rozwoju. Niedługo minie 12 lat mojej pracy w tej branży. Dla niektórych jest to niewiele, ale ci koledzy, od których będzie zależała przyszłość naszej branży, uważają uzyskane przeze mnie w tym okresie doświadczenie i wiedzę za bardzo pomocne w budowaniu pozycji i konsolidacji naszego środowiska.

Odnoszę się z wielkim szacunkiem do dorobku wszystkich – naszego i kolegów z innych organizacji, wiem z jakim trudem buduje się go w kraju, ale wiem również, że nasze organizacje powinny się wzajemnie wspierać i razem tworzyć silną reprezentację branży na tle gospodarki europejskiej, a nie nerwowo zabiegać o partykularne interesy.

fot1.jpg

 

Od kiedy pamiętam, toczy się rywalizacja między dwoma branżowymi organizacjami. Niektóre historyczne już dla mnie fakty znam z opowiadań prezesa POLALARM Bogdana ­Tatarowskiego i innych starszych kolegów. Często dziwię się, dlaczego tocząca się rywalizacja polega na ciągłym atakowaniu jednej strony, podczas gdy ta druga stara się raczej nie zaogniać sytuacji i ewentualnej riposty dokonuje w dyskretny i stonowany sposób. Jestem przekonany, że należy zmienić formułę tej rywalizacji na taką, która będzie prowadziła do szybszego rozwoju branży i integracji środowiska. Niejednokrotnie powstrzymujemy się, aby nie odpowiadać w sposób, w który jesteśmy atakowani. W pełni akceptuję to, że nie wszyscy rozumieją się w 100%, ale nie mogę zaakceptować faktu, że słowa niektórych osób to często bezpardonowy atak na dorobek stowarzyszenia, a czasami wręcz napaść słowna na naszych kolegów. Moim zdaniem takie zachowanie jest nie tylko niedopuszczalne, ale przede wszystkim nieeleganckie. Z punktu widzenia pozycji zajmowanej w polskiej gospodarce efekt braku porozumienia jest taki, że nasza branża stoi w miejscu, a wręcz się cofa. Dlaczego? Dlatego, że wszędzie tam, gdzie powinniśmy mówić jednym głosem i wywalczyć należną nam pozycję, sami wzajemnie się blokujemy.

Skąd ta nihilistyczna wizja?

To nie jest wizja – to jest smutna rzeczywistość, którą należy zmienić. Jest kilka obszarów, w ramach których zdecydowanie powinno dojść do porozumienia. Mam tu na myśli normalizację, działalność rzeczoznawczo-ekspercką, wsparcie legislacyjne w zakresie obowiązujących, tworzonych lub nowelizowanych aktów prawnych, zwykłe międzyludzkie relacje oraz dbałość o wspólne branżowe środowisko. W obecnej trudnej sytuacji gospodarczej, która nie sprzyja rozwojowi samorządów, kiedy trudniej jest pozyskać nowych członków, staramy się, aby nasza oferta była atrakcyjna dla ludzi młodych. Nie zapominamy jednak o naszych członkach-założycielach stowarzyszenia z najdłuższym stażem, którzy ze zrozumiałych względów mogą mieć nieco inne oczekiwania.

Od kilku lat intensywnie pracujemy nad zmianą formy naszego działania. Kładziemy większy nacisk na organizację imprez szkoleniowych i towarzyskich, aby zintegrować naszych członków i zachęcić młodych kolegów do przystąpienia do stowarzyszenia. Pierwsze rezultaty naszych działań są już widoczne. Na naszych imprezach i szkoleniach gromadzimy wiele nowych osób, które już z nami zostają. Zostają ponieważ czują fantastyczną atmosferę i widzą korzyści dla siebie z przynależności do POLALARM.

Przejdźmy do konkretów. Ostatnio często mówi się na temat normalizacji…

Jako kraj w UE przyjmujemy normy europejskie i implementujemy je w naszej branży. Mogłoby wydawać się to bardzo prostym procesem: przetłumaczyć, wydrukować i zrobione. Jednak nie jest tak w rzeczywistości. Od czasu swego powstania stowarzyszenie prowadzi sekretariat Komitetu Technicznego Nr 52 w Polskim Komitecie Normalizacyjnym, zajmujący się normalizacją w naszej branży. To nasi członkowie uczestniczyli w tworzeniu znanej normy PN-E-08390-14:1993, która została zastąpiona nową Normą Europejską PN-EN 50131-1:2009. Obecnie trwają prace nad tłumaczeniem norm oraz nad ich opracowywaniem, gdyż nie wszystkie obszary techniczne znalazły swoje odzwierciedlenie w normach istniejących.

Oczywiście, jak to już bywało, nie było wcześniej dyskusji nad tym, jak przygotować nasze środowisko do stosowania nowych norm. Nie rozpatrywano również skutków wprowadzenia nowych norm dla gospodarki. Nie jest łatwo powiedzieć któregoś dnia, że oto od dziś mamy nowe normy, a stare nie obowiązują.

Od wielu lat jesteśmy przyzwyczajeni do normy PN-E-08390-14:1993 i stosowanej w niej terminologii. Właśnie ta norma jest podstawą szkoleń, specyfikacji zamówień, rozporządzeń do ustaw dotyczących warunków zabezpieczenia. To zgodnie z nią certyfikowano setki urządzeń i systemów. Druga kwestia to sprawy finansowe. Wyobraźmy sobie tylko takiego klienta, jak np. Wojsko Polskie, który musiałby nagle dostosować posiadane systemy np. do trzeciego stopnia zabezpieczenia wg Normy Europejskiej – to są olbrzymie pieniądze, a problem ten obejmuje również firmy prywatne, takie jak banki i inne instytucje finansowe. Oczywiście rozumiem, że jest to pewnego rodzaju szansa dla naszej branży, gdyż pojawi się zwiększony popyt na urządzenia i usługi klasyfikowane według nowej normy. Mam też nieodparte wrażenie, że niedawno przeprowadzona akcja propagandowa, która krytykowała starą normę, a tym samym dorobek całej naszej branży z ostatnich kilkudziesięciu lat, a także usilne forsowanie nowych norm miało tak naprawdę na celu wpuszczenie gospodarki w zaułek, w którym nagle należałoby znaleźć spory budżet na modernizację systemów. Zgoda, dla naszej branży byłby to okres wspaniałych żniw. Ale czy nie brzmi to zbyt pięknie? Czy poprzez tego typu nieodpowiedzialne postępowanie nie skompromitowalibyśmy się? Już dziś mówi się o tym, że i tak wiele instytucji jeszcze długo będzie trzymać się starej normy, bo nie stać ich na wdrażanie standardów według nowych norm.

Co wobec tego POLALARM robi w sprawie nowych norm?

Prowadzimy sekretariat KT-52. Niezwykle cenię i szanuję członków komitetu. Bardzo ciężko pracują, by przeprowadzić nas przez te wszystkie zmiany, mimo złośliwych i pozamerytorycznych ataków osób, które nie chcą zrozumieć złożoności sytuacji, a swoje działanie sprowadzają wyłącznie do siania zamętu, nic konstruktywnego nie tworząc.

Dzięki pracy członków KT-52 obecnie ustanowiono PN-EN 50131-1:2009 i dwie normy dotyczące czujek. W najbliższym czasie światło dzienne ujrzą normy dotyczące zasilaczy. Stowarzyszeniu prowadzącemu sekretariat KT-52 udało się porozumieć z Polską Izbą Systemów Alarmowych (PISA) w sprawie współfinansowania tłumaczeń norm. Chcę podkreślić, że udział kolegów z PISA w pracach komitetu jest znaczący. W tej chwili Polski Komitet Normalizacyjny odnawia składy Komitetów Technicznych. Nowy KT Nr 52 będzie miał nowy, rozszerzony skład, w którym znajdą się przedstawiciele dużych firm instalatorskich i producentów urządzeń.

Dostosowujemy również organizację Komitetu do nowych procedur przyjętych przez PKN. Z naszym udziałem w PKN stworzono również nowy Komitet KT Nr 306 ds. Ochrony Ludności i Bezpieczeństwa Publicznego.

Opracowaliśmy również nowy dokument – Specyfikację Techniczną POLALARM, będącą pomostem między starą normą z 1993 r. i nową normą. Projekt specyfikacji jest dostępny na naszej nowej stronie internetowej www.polalarm.org. Opiera się on częściowo na wymaganiach nowych Norm Europejskich, ale użyte nazewnictwo nawiązuje do starej normy. Dzięki temu możliwe jest wdrożenie nowych wymagań technicznych dotyczących systemów zabezpieczeń i zachowanie dotychczas stosowanej terminologii. Dokument, opublikowany na naszej stronie, jest obecnie w końcowej fazie uzgodnień ze środowiskiem branżowym i z PKN. Czekamy na rzeczowe uwagi.

Na jakiej podstawie prawnej opracowaliście i opublikowaliście Specyfikację Techniczną – dokument, który wciąż wywołuje tyle skrajnych emocji?

Od wielu lat nosiliśmy się z zamiarem opublikowania tego typu dokumentu. Teraz pojawiła się taka okazja, a wręcz potrzeba. Prawo nie zabrania publikowania wewnętrznych dokumentów określających standardy branżowe, w szczególności jeżeli jest takie zapotrzebowanie środowiska. Zacytuję tu fragment artykułu pani Jolanty Kochańskiej, wiceprezes PKN ds. normalizacji, z Wiadomości PKN 1/2009. „Przykładem nowych produktów mogą być komentarze do norm, które ułatwiają użytkownikom zrozumienie czasem trudnych do interpretacji postanowień norm. Należy również poddać analizie zapotrzebowanie na opracowanie innych niż Polskie Normy rodzajów własnych, krajowych dokumentów normalizacyjnych, np. specyfikacji technicznych, wytycznych stosowania, przewodników itp.”

Nasza specyfikacja nie jest normą, mimo iż ma taki charakter. Jej stosowanie jest całkowicie dobrowolne i ma za zadanie pomóc projektantom i instalatorom systemów alarmowych sygnalizacji włamania i napadu w klasyfikacji zagrożeń i środowiska pracy systemów oraz w wykonywaniu analizy ryzyka umożliwiającej racjonalny wybór poziomu zabezpieczenia, struktury systemów i wykorzystywanych w nich urządzeń. Jej zadaniem jest również pomoc naszym klientom w dostosowywaniu już istniejących systemów do wymogów nowych norm.

Co ten dokument ma w sobie takiego, że budzi tyle emocji? Czy nie jest to czasem próba utrzymania na siłę starego porządku?

Osoby, które najgłośniej krytykują ten dokument, robią to dlatego, że są przekonani, że jest on pontonem ratunkowym dla niektórych jednostek. Tak nie jest. Podobnego typu ­dokumenty już od dawna istnieją zarówno w Europie (np. wymagania VDS), jak i w Polsce (np. wymagania NBP) i z powodzeniem funkcjonują równolegle z normami. Tworząc tę specyfikację, mieliśmy również na uwadze słowa Jolanty Kochańskiej, która na spotkaniu zorganizowanym przez nasze stowarzyszenie zachęcała nas do tworzenia własnych dokumentów normalizacyjnych, takich jak specyfikacje techniczne, wytyczne stosowania czy przewodniki, o czym jest mowa również w cytowanym wcześniej artykule.

Czy rzeczoznawcy POLALARM posługują się w pracy nowymi normami?

Mamy ponad 120 rzeczoznawców. Każdy z nich ukończył trwający pół roku kurs i obronił pracę dyplomową. Od kilku lat sam jestem wykładowcą na tych kursach i członkiem komisji egzaminacyjnej – kandydatom na rzeczoznawców ustawiamy poprzeczkę wysoko. Poziom jest bardzo wysoki, a zakres wiedzy obejmuje więcej niż tylko nowe Normy Europejskie dotyczące systemów alarmowych.

Rzeczoznawcy POLALARM mają znacznie większą wiedzę z zakresu bezpieczeństwa i zarządzania bezpieczeństwem niż tylko tę wynikającą z norm. Poruszają się bardzo dobrze w systemie prawnym, m.in. w przepisach prawa budowlanego, i – co najważniejsze – mają wieloletnie doświadczenie i kwalifikacje. Przywiązujemy dużą wagę do dokształcania rzeczoznawców. Uczestniczą oni w dedykowanych im seminariach, a także korzystają z innych form kształcenia – mam tu na myśli Forum Monitoringu Polskiego, od 12 lat organizowane przez stowarzyszenie.
Padają oczywiście kąśliwe uwagi na temat pracy naszych rzeczoznawców, wyceny ich prac itp. Osobiście nie spotkałem się z żadną krytyką ze strony naszych klientów, a to ja obecnie nadzoruję pracę rzeczoznawców i mam bezpośredni kontakt z rynkiem. Nasi klienci są zadowoleni z szybkiej realizacji zleceń i przystępnych cen. Ich opinia jest dla nas ważna.

Nie znaczy to, iż uważam, że jesteśmy nieomylni. Oczywiste jest, że w przypadku typu prac zawsze można mieć jakieś zastrzeżenia. Istotne jest jednak to, aby całość miała logiczną, merytoryczną wartość przydatną klientom. Jeśli chodzi o ceny, uważam, że nasza praca jest w dużym stopniu niedowartościowana. Ceny są dyktowane przez rynek. Często działamy na granicy opłacalności, aby wygrać kontrakt.

Czy jest coś co odróżnia was od ekspertów z innych organizacji?

Nasze stowarzyszenie od momentu powstania jest członkiem Naczelnej Organizacji Technicznej. To bardzo duży zaszczyt i przywilej, ale również i zobowiązanie. Tytuł rzeczoznawcy jest nadawany na podstawie Uchwały Nr 20/98 Rady Krajowej Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT z dnia 9 października 1998 r. w sprawie statusu rzeczoznawców oraz zasad organizacji rzeczoznawstwa stowarzyszeń naukowo-technicznych zrzeszonych w Federacji SNT NOT.

Wspomniał pan o Forum Monitoringu Polskiego…

Tak. To nasza sztandarowa impreza, która cieszy się wielką popularnością. Konwencja forum ulega ciągłym zmianom – staramy się jak najlepiej dostosować ją do oczekiwań uczestników. Warto zaznaczyć, że jest to jedyne tego typu seminarium w Polsce, na dodatek z wieloletnią tradycją. W tym roku, w dniach 19–20 listopada, odbędzie się kolejna, już dwunasta edycja. Już dziś serdecznie zapraszam do wzięcia w niej ­udziału. Będzie dużo nowych, interesujących informacji, prezentacja nowoczesnego sprzętu, ale przede wszystkim doskonała atmosfera. Tegoroczne forum będzie poświęcone nowoczesnym rozwiązaniom w monitoringu alarmowym oraz monitoringowi wizyjnemu wykorzystującemu technologie IP. Wiele dużych firm zadeklarowało swój udział w forum, oferując prezentację najnowszych rozwiązań. Zaprosimy również, jak co roku, znanych ekspertów z branży i spośród naszych klientów.

W przyszłym roku targi SECUREX. Jak POLALARM przygotowuje się do tej imprezy?

SECUREX zawsze jest dla nas bardzo ważnym wydarzeniem. Nasza bardzo dobra współpraca z Zarządem Targów Poznańskich oraz wieloletnia obecność stowarzyszenia na tych targach sprawia, że za każdym razem nasz pobyt łączy się z wieloma pozytywnymi wrażeniami. SECUREX jest miejscem spotkań z naszymi członkami oraz klientami. Jest to również miejsce ogłoszenia wyników konkursu Polski Mistrz Techniki Alarmowej. Po kilku latach przerwy powracamy na ­SECUREX z konferencją.

W tym roku odbyły się również pierwsze regaty organizowane przez POLALARM…

To nowa impreza, która w tym roku cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem. Liczba uczestników była większa niż przewidywaliśmy. Bardzo się cieszę, że udało się zorganizować takie spotkanie. Odbyło się ono w fantastycznej, niemalże rodzinnej atmosferze. Uważam, że budowanie dobrych relacji w środowisku jest bardzo ważne, a tego typu imprezy temu sprzyjają. Nawiązywanie nowych kontaktów w ramach imprez sportowych, relaks i oderwanie się od czysto biznesowej rzeczywistości jest nam bardzo potrzebne. Już dziś zapraszam na POLALARM CUP 2010 – gwarantuję doskonałą zabawę w doborowym towarzystwie.

Jakie macie plany na najbliższą przyszłość?

Nasza strategia przewiduje dwa kierunki. Pierwszy z nich to normalizacja i edukacja. Chcemy zwiększać swoją aktywność w dziedzinie normalizacji. W zeszłym roku udało nam się wiele uczynić na tym polu. W przyszłości planujemy zwiększenie aktywności. Przygotowanie nowych norm, uruchomienie nowych seminariów oraz wykorzystanie mediów elektronicznych do publikacji naszego dorobku to główne założenia dla tego kierunku.

Drugim zaplanowanym działaniem jest integracja naszego środowiska zawodowego. Zorganizowaliśmy i będziemy organizować coroczne regaty. Niewykluczone, że będziemy organizować jeszcze dwie imprezy, być może mniejsze, bardziej kameralne – dla tych, którzy preferują inne formy aktywności.

Koncentrujemy się na tym, aby naszym członkom zaoferować jak najwięcej – zarówno w obszarze merytorycznym, jak i społecznym.
Wszystkie te plany będą łatwiejsze do realizacji przy współpracy całego środowiska. Chciałbym przy tej okazji serdecznie podziękować wszystkim za dotychczasową współpracę, życzliwość i zaangażowanie, a także życzyć dalszych sukcesów.

Rozmawiała
Teresa Karczmarzyk

Zabezpieczenia 5/2009

Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie tekstów bez zgody redakcji zabronione / Zasady użytkowania strony